(oczami Grace)
Pamiętam gdy byłam małą dziewczynką. Pamiętam, że wszystkiego się bałam. Bałam się zrobić cokolwiek sama, aby nie popełnić gdzieś błędu. Bałam wychodzić się z domu, bez nikogo dorosłego, komu ufałam. Bałam się ludzi i świata. Byłam przestraszoną małą dziewczynką. Ale pamiętam też, że gdy tak trzęsły mi się kolana ze strachu, tata łapał mnie za rękę i nagle czułam się bezpiecznie. Odchodziły ode mnie wszystkie troski i smutki. Przy nim czułam się taka wolna, bezpieczna. Wydawało mi się, że gdy tak będę trzymać się jego ręki, to nic mi się nie stanie. Czułam, że tylko przy nim mogę mówić to co myślę, bo wydawało mi się, że żadne z moich słów nie wydadzą się głupie. To tak jakby tylko on mógł zrozumieć ich sens. Tak jakby tylko jemu było przeznaczone zrozumieć mnie. I to było naprawdę coś niesamowitego. Bo gdy się jest taką małą dziewczynką, to ma się w głowie pełno bzdur, ale gdy jest koło ciebie ktoś taki, dla kogo te wszystkie głupstwa znaczą tyle samo co dla ciebie, to tak jakby znaleźć gwiazdę na niebie, która świeciłaby tym samym światłem, co twoje oczy.
Tata zawsze powtarzał, że powinnam robić w życiu tylko i wyłącznie to co kocham. Powinnam być taka, jaką ja chce być. Nie taką jaką chcą abym była inni. Mówił mi często, abym spełniała w przyszłości swe marzenia. I pamiętam, jak powtarzał, że przyszłość zaczyna się właśnie teraz. I jeśli mogę zrobić coś na co mam strasznie ochotę, lepiej gdy zrobię to teraz. Marzenia powinno się spełniać wtedy gdy się ich pragnie.
I dlatego właśnie jestem tutaj. W Londynie. Tutaj, gdy uśmiecham się na widok deszczu, bo pada tu często, a ja kocham deszcz. Tutaj, jestem sobą. Nikim innym. Nikogo nie udaję. Ale czasem wydaje mi się, że sobą mogłam być tylko przy tacie. I bardzo mi go brakuje, gdy wychodzę rano z domu i patrzę na te wszystkie nieznajome mi twarze. Brakuje mi wtedy ojca, która trzymałby mnie za rękę i poprowadziłby mnie przez ten nieznajomy mi jednak świat. Ale idę mimo wszystko dzielnie sama do przodu. Myślę sobie, będę silna. Dla taty." Bo czuję, że często mnie odwiedzą we własnym domu. Czuję, że czasami koło mnie przysiada. Łapie mnie za rękę i mówi "Teraz już jesteś bezpieczna."
-Grace! Grace, czy ty mnie w ogóle słuchasz? -powiedziała, z lekkim oburzeniem Kate.
-Tak, tak. -odpowiedziałam rozkojarzona.
-Tak? A co właśnie powiedziałam? -zapytała z cwaniackim uśmieszkiem na twarzy.
-No dobrze, masz mnie. Nie słuchałam Cię. -poddałam się, biorąc łyk już zimnej herbaty.
Kate przewróciła oczami, wstając z krzesła. Podeszła do mnie i ucałowała mnie w czoło.
-Dobra, pospiesz się. Odwiozę Cię do pracy, bo pada. -powiedziała, idąc w stronę przedpokoju.
Usiadła na półce i zaczęła nakładać na swoje nogi buty. Wypijając prawie jednym łykiem, pozostałą zawartość kubka, zrzuciłam na podłogę swój telefon.
-Cholera. -przeklęłam pod nosem.
***
-Grace, mam nadzieję, że nie zapomniałaś, że jutro wybieramy się na imprezę do John'a? -zapytała podejrzliwie Kate, prowadząc ostrożnie samochód.
-Nie, nie zapomniałam. -i naprawdę o tym pamiętałam.
-Więc przyjechać po Ciebie?
-Nie, nie ma takiej potrzeby. -odparłam pewnym głosem i odwróciłam głowę w stronę szyby.
Zawsze tak robiłam, gdy nie chciałam drążyć jakiego tematu. Odwracałam się w inną stronę i wtedy nagle tworzy się cisza. Najbardziej to chyba działa na Kate. Ona w pewnym sensie chodź jest uparta i cholernie gadatliwa, to potrafi ustąpić w pewnym momencie, gdy widzi, że ktoś naprawdę nie chce gadać.
***
Stałam przed drzwiami sklepu muzycznego w którym pracowałam i spokojnie szukałam kluczy. Gdy już miałam je w ręce i wyciągała z torebki, coś a raczej ktoś wpadł na mnie, powalając mnie i siebie na ziemię. Po paru sekundach, gdy już powoli dotarło do mnie co się dzieje, potrząsnęłam delikatnie głową i spojrzałam na stojącego przede mną Jason'a. Chłopak z rozczochranymi ciemnymi włosami, z przepraszającym uśmiechem na twarzy, patrzył prosto na mnie z wyciągniętą rękę w moją stronę. Złapałam się jego dłoni i podniosłam się z mokrej zmieni. Moja cała kurta została zmoczona. Na szczęście, tylko ona.
-Przepraszam, Grace. Nie chciałem. -Jason zaczął się tłumaczyć, ale mu przerwałam.
-Ale, nic nie szkodzi. -odparłam, uśmiechając się do niego.
Chłopak jedynie uśmiechnął się do mnie szeroko i wzruszył ramionami. Wyciągnęłam klucze z torebki i otworzyłam w końcu drzwi, gdy razem weszliśmy do środka. Ściągnęłam z siebie swoją kurtkę i powiesiłam ją w ciepłym miejscu na zapleczu. Gdy stałam już przy kasie, wyjrzałam przez okno. "Zapowiada się dzisiaj zły dzień" -wyszeptałam.
_____________________________________________________________________________
(oczami Harry'ego)
Od zawsze sam w moim życiu ustalałem zasady. Nie słuchałem nikogo kto mówił mi jak ma żyć i kim być. Zawsze chciałem sam o sobie decydować. Miałem gdzieś nakazy, zakazy. Ludzie najbardziej denerwowali mnie tym, co mówią. Jakby sami nie wiedzieli, co wydostaje się z ich ust. Tak naprawdę to nie ja jestem swoim twórcą. To świat stworzył mnie własnie takiego jakim jestem.
W swoim dość krótkim życiu znalazłem ludzi, podobnych do mnie. I myślę, że każdy ma taki swój 'gatunek', dzięki któremu może znaleźć ludzi, z którymi się dogada. Kogoś kto myśli podobnie do niego. Ja znalazłem Tom'a, Billy'ego, Eddie'go i Fred'a. Oni sprawili, że mimo wszystko nie jestem tak nisko, jak sam mogłem się stoczyć. To oni wyciągnęli mnie z ćpania. Ale mimo iż pomagamy sobie i jesteśmy jak bracia, wciąż walczymy o swoje, będąc ludźmi których nikt wcale nie uważa za dobrych.
-Harry, mam nadzieję, że to załatwisz. Dzisiaj. -powiedział Tom, ostatnie słowo nadzwyczaj głośno.
Czasami aż za bardzo denerwowało mnie to, że rzadko kiedy ufał mi w tak dużych sprawach. Rozumiem. Ja zapewne mógłbym kiedyś coś spieprzyć, tak jak każdy, to oczywiste. Ale dobrze wiem czego chcę i nie boję się ryzyka. Tom czasem powinien po prostu powiedzieć zwykłe powodzenia, zamiast w kółko tłumaczyć mi wszystko od samego początku, aż po sam koniec. Dobrze wiem jak to, co dzisiaj ma się stać, ma wyglądać. To dość łatwa sprawa, gdyby tak spojrzeć na to, ze strony osób takich jak my. Ale nie, Tom, jako nasz tatuś boi się o wszystko. Czasem po prostu mam ochotę nim potrzepać.
-Tom, zamknij się i nie powtarzaj mi tego kolejny raz. Już wszystko znam na pamięć. Nie jestem dzieckiem, cholera! -krzyknąłem na niego, wstając z fotela.
-Wiem przecież. -zaczął zły. -Ale, jeśli coś pójdzie nie tak.... będziemy w wielkim gównie Harry. Czasem lepiej być wszystkiego pewnym. -wytłumaczył Tom.
Otarłem niewidzialny pot z czoła i westchnęłam głośno. Poddając się, znów usiadłem na fotelu.
_________________________________________________________________________________
_________________________________________________________________________________
(oczami Grace)
Było już gdzieś tak przed dziewiętnastą, gdy w końcu skończyłam pracę i gdy zamknęłam drzwi od sklepu, mogłam się już udać w stronę domu. Szłam jak zwykle powolnym tempem. Przez moment naprawdę wydawało mi się, że ta droga jest o wiele krótsza niż w rzeczywistości. Było ciemno, mokro, chodź deszcz przestał już padać i w dodatku okropnie zimno. W pewnym momencie stanęłam na skrzyżowaniu drug i już miałam ich tą uliczką co zawsze, gdy w końcu zdecydowałam się wybrać krótszą drogę. W połowie drogi do domu, naprawdę pożałowałam swojej decyzji. Ta ścieżka wyglądała mniej więcej jak jedna z dróg w horrorach. Tam, gdzie umierają te wszystkie niewinne dziewczyny, które zapominając, że do domu powinno się wracać, albo z przyjaciółką, która proponuje Ci podwózkę, albo tą bezpieczną drogą co zawsze. Ale nie, Grace, oczywiście chce być jak te wszystkie idiotki z filmów, które kończą młodo.
W pewnym momencie usłyszałam, jakieś szmery za sobą. Odwróciłam się, przerażona, jednak nikogo nie zobaczyłam. Gdy już prawie odetchnęłam, ze wdzięcznością Bogu, mając nadzieję, że to jedynie jakiś ptak, czy kot, pożałowałam wcześniej swoich myśli, gdy ktoś złapał mnie od tyłu. Jedną ręką trzymając za moje usta, drugą trzymając mojego ciała.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Co myślicie o pierwszym rozdziale?
Mam nadzieję, że was nie zanudziłam i że chodź trochę się podobało.
Jest ktoś, kto podejrzewa kto i dlaczego złapał Grace?
Liczę na długie komentarze od was skarby.
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
A więc tak rozdział naprawdę wciąga i jest dobrze napisany. Pojawiały się literówki, takie jak "ich" zamiast "iść". Rzucił mi się w oczy także jeden błąd w zdaniu, a mianowicie jego składzie "Nie taką jaką chcą abym była inni", to trochę dziwnie brzmi, lepiej by było tak "Nie taką jaką chcą inni abym była". Treściowo wręcz świetne, bardzo mi się podoba pomysł z "Oczami Grace" i "Oczami Harry'ego" ;) Bardzo fajne zakończenie, nie mogę się doczekać następnej części. Pozdrawiam :) http://fairytaledreamcloudeen.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńŚwietne nie wiem co jeszcze napisać a więc czekam na next :D
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisane, ale jednak brakuje Ci trochę przecinków i ogonków, oraz masz parę błędów ortograficznych np: "drug" powinno być "dróg", bo przecież odmienia się na "drogi" ;)
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia i czekam na następną część!
http://di4mondss.blogspot.com/
Masz talent do takiego pisania,tylko jak wspomniała osoba wyżej masz kilka drobnych,ale mi się bardzo podoba :)
OdpowiedzUsuńPictrue-ofme.blogspot.com
styl pisania masz lekki i przejrzysty, staraj sie nie robc tych kresek w tak duzych ilosciach (____________) o te chodzi.
OdpowiedzUsuńnie poddawaj sie, nie napisze, ze czekam na kolejne rozdzialy aczkolwiek zainteresowalas mnie, poinformuj mnie o 2 rozdziale.
******************************************************************************
http://ihrene.blogspot.com/2014/04/rozdzial-3.html
Absolutnie zgadzam się z poprzedniczkami. Masz lekki styl pisania i potrafisz zainteresować czytelnika. Racja, że wkradło się kilka błędów, więc na przyszłość radzę ci pisać najpierw w wordzie, ponieważ mamy tam autokorektę. Spodobało mi się też to, iż piszesz w imieniu obydwu bohaterow. Dzięki temu możemy lepiej poznać odczucia obu stron.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie------- > http://julia-lifestyle-blog.blogspot.com/
Po pierwsze: Pełen szacunek za WYGLĄD. Bloog ma swój charakter <3
OdpowiedzUsuńPo II. Co do opowiadania:
Postaci są bardzo ciekawie wykreowane. Bardzo szybko można się z nimi oswoić. Historia dziewczyny, która straciła ojca i mieszka w Londynie - zapowiada się znakomicie :3
~~~
wyzalacz.blogspot.com <-- fejm musi być ;D